Ten macho ze slubnego zdjecia to opat (tak!) Swiatyni Bambusowej. Dal sobie spokoj z zyciem zakonnym dnia
9 czerwca b.r., a slub odbyl sie
17 czerwca (tak, po tygodniu!) w mocno drogim hotelu, w ktorym wynajeli 30 stolikow (wesele na okolo 300-400 osob). Wybranka serca naszego prawie 50letniego bylego mnicha to 26-letnia specjalistka od jadeitu, wlascicielka sporej firmy nim handlujacej.
Nie, nie ozenil sie dla pieniedzy. Tutejsi opaci sa bogatsi nawet od naszych :P Oczywiscie, nie wszyscy "mnisi" sa darmozjadami zerujacymi na ludzkiej naiwnosci, nie wszyscy tez napychaja sobie kabzy kosztem wiernych, ale...
Swoja droga, ciekawe, jak sie poznali...
Notka na podstawie
tej wiadomosci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.