Strony

2010-10-24

pozycja spoleczna

Sala, w ktorej ten nieszczesny szkolny cyrk wystepowal. Koledzy z rownoleglej klasy (szostka czy cos kolo tego) siedza, skladajac zurawie origami. Przykucam, przygladajac sie temu, jak dwudziestoparoletni faceci w skupieniu i z namaszczeniem zawijaja je w te sreberka. Jeden sie zreflektowal jakos po minucie, ze oni wszyscy siedza, a ja nie mam krzesla, zerwal sie po dzentelmensku, przeprosil, ze tak pozno sie zorientowal, usmiechy, cukierki, ciasteczka och ach. A ja nadal kucam i mowie, zeby sie nie przejmowal, ze wiem, jaka jest pozycja spoleczna kobiety w Chinach i nie smiem siadac na rowni z nimi...
A potem zesmy razem spiewali "knockin' on heavens door" ^.^

2010-10-21

oswiadczyny 求婚

Li Yang: Would you marry me?
Bai Xiaotai: No.
Li Yang: (with stronger voice): Would you marry me??!!
Bai Xiaotai: I've said: no!
Li Yang: So would you marry me or not??!!!
Bai Xiaotai: ...... You are 19, we have to wait at least two years...

2010-10-18

zostały mi jeszcze dwa lata...

Chińska tradycja, dokładnie tak samo jak polska, nie pozwala kobiecie nie wyjść za mąż. A jednak tych, które wolą robić karierę, albo po prostu nie lubią głupków, jest coraz więcej. Zamiast jednak ohydnie brzmiącej starej panny, której wiek zresztą jest nieokreślony i bardzo subiektywny, Chińczycy wynaleźli dwa określenia. Otóż kobieta, która dobiła trzydziestki, ale jeszcze się nie związała (zwracam uwagę na to, że dopiero koło trzydziestki!!!) z nikim tzw. świętym węzłem małżeńskim, to shèng​nǚ 剩女, czyli kobieta-resztka, kobieta zostawiona na później, kobieta niedoużyta. I tak sobie jest taką resztką przez mniej więcej dziesięć lat i nie jest jej specjalnie przyjemnie, ale jeśli wytrwa, to w momencie przekroczenia magicznego progu lat czterdziestu, staje się ona...również shèng​nǚ, ale inaczej zapisaną - 聖女, czyli kobietą-mędrcem, kobietą-prawie-świętą.
Nawet jeśli mimo oczywistych wysiłków nie uda mi się wydać za jakiegoś bogatego Chińczyka, to tylko 12 lat dzieli mnie od stania się kobietą-mędrcem! ^.^

konferansjerka

Jako że każda akcja pociąga za sobą reakcję (czyż nie tak, Dom?), szkoła jest w trakcie reakcji. Za trzecie miejsce na konkursie recytatorskim żadnych gratulacji, braw ani uśmiechów, ale za to we czwartek, przebrana za bezę, będę wraz z innymi Pięknymi Białasami prowadzić konferansjerkę na szkolnej uroczystości. Prowadzić... to znaczy dukać to, co wcześniej napisali chińscy studenci i miło się uśmiechać, starając się powstrzymać prychanie... Jak do tego doszło? W piątek Panda przyszedł i zapytał, czy chce. Powiedziałam, że nie chcę. Że mogę śpiewać, tańczyć, recytować,... i gotować, ale konferansjerka to nie mój żywioł. Panda przyswoił, więc sądziłam, że po kłopocie.
Po telefonie od czwartego nauczyciela się złamałam. Stwierdziłam, że wolę przeboleć jeden wieczór niż ciągłe błagalne telefony.
***
Z nowości to jeszcze zima zła hu hu ha, bez ciepłej wody brrrr, niezłomne bieganie i... aha, zapomniałabym o najważniejszym - zostałam zabita, mało się nie utopiłam w gorącym kociołku.
W ostatnią sobotę Moja Ukochana Nauczycielka, będąca na całe nieszczęście jednocześnie mamą Niecierpliwej Rzeki, zaprosiła mnie na kolację. Poszliśmy całą rodziną... ekhm... to znaczy, poszli całą rodziną, a ja na przyczepkę, do wypaśnej knajpy z huoguo moim ulubionym. Niecierpliwa Rzeka okazał się być bardzo cierpliwy - przemilczał pełne trzy godziny (potem go cichcem spytałam, czy przypadkiem nie dostał nagłego ataku martwicy ust, bo było to co najmniej niecodzienne). Zostałam nakarmiona (lubisz rybne kulki? no to zjedz jeszcze kilogram!...), wypytana o rodzinę (o, Twoja Mama musi być fascynującą osobą, galeria sztuki, no no no...), nawet mrukliwy cokolwiek Głowa Rodziny się rozgadał, jak mu powiedziałam, że jeszcze pamiętam smak przyrządzanych przezeń potraw. Miły wieczór. Aż do momentu, w którym na moje stwierdzenie, że najbardziej to mi brakuje miejsca, w którym mogłabym sobie pogotować, usłyszałam: "to przychodź do nas, kiedy tylko będziesz miała czas. Przecież powinniśmy się zacząć przyzwyczajać do polskich smaków...".

2010-10-15

francuska salatka 法式沙拉

Nauczyciel Czerwony Blask pojechal na rok do Iranu, uczyc chinskiego w Instytucie Konfucjusza. Wracajac przywiozl ze soba iranska zone, ktora tak naprawde wcale nie jest Iranka, tylko mieszancem rosyjsko-tureckim (to nieprawdopodobne, ale Jej rodzice sa jeszcze bardziej zakreceni niz moi). Wrocili dokladnie wtedy, kiedy i ja sie pojawilam w Kunmingu. Zaczelismy sie widywac - bo Udawana Iranka i ja bardzo przypadlysmy sobie do serca.
Ostatnio jestem dosc zajeta, recytacje, slawa, te rzeczy, wiec czas jakis sie zesmy nie widzieli. Iranka dzwoni do mnie: Sluchaj, zrobilam pyszna salatke, Czerwony Blask Ci troche przyniesie, wreszcie udalo mi sie stworzyc ten smak! Nie odmawiaj, prosze, jak Ci nie bedzie smakowac, to po prostu wyrzuc.
Czerwony Blask przynosi siatke. Wazyla ze trzy kilo. A w srodku:

Dwa typy chleba, kilo salatki, limonki i sol do doprawienia, lyzka (na wszelki wypadek, gdybym nie miala czym jesc) itd. No zabili mnie.
W akademiku nie mam lodowki, wiec natychmiast poszlam do Mojego Ulubionego Pokoju Na Parterze, zeby sprawiedliwie obdzielic Przyjaciol.

Wietnamczyk zaczal wydawac takie odglosy rozkoszy, ze trzeba bylo drzwi otworzyc, zeby ujawnic, ze chodzi o jedzenie...

Chinczyk z poczuciem humoru

-Mały Tajfunie, byłaś kiedyś na chinskim weselu?
-no ba, wielokrotnie!
-jak się bawiłaś?
-beznadziejnie, cały czas jecie i jesteście głośni.
-...przynajmniej jeśli chodzi o jedzenie to nie ustępujesz nam ani odrobinę!
***
-Mały Tajfunie, to jak z tym weselem?
-?
-no idziesz ze mną, czy nie?
-ekhm... a nie boisz się, że Ci przyniosę wstyd?
-cóż, jeśli się będziesz źle zachowywać, powiem, że Cię nie znam. Że spotkałem Cię właśnie tuż przed weselem i że wyglądałaś na głodną, dlatego Cię przyprowadziłem. Ale nie martw się, chińska policja na pewno Cię odwiezie prosto do akademika...
***
Boli mnie dłoń. Niecierpliwa Rzeka mówi, że mi zrobi masaż. Miejsce jest publiczne, z zaskoczenia, że Chińczyk się nie wstydzi mnie dotknąć, pozwalam. Masaż trwa, jest przyjemny, ból dłoni faktycznie ustępuje.
-Mały Tajfunie, Twoja ręka jest taka... (czekam na: miękka, delikatna, jedwabista, whatever) pełna! No wiesz, nie wiedziałem, że na dłoni może się gromadzić tkanka tłuszczowa......

2010-10-12

隨地吐痰 charkanie

Odkąd Chińczycy stwierdzili, że się ucywilizują przed olimpiadą, w co większych miastach za charkanie i spluwanie na ziemię zaczęto egzekwować kary. Dziś ładnie to "cywilizowanie Chińczyków" skomentował mój ulubiony doktor:
Kara za plucie to 5 yuanów. Stróż przyłapał charkającego i zażądał 5 yuanów. Charkający wręcza 10. Stróż mówi, że nie ma wydać, więc prosi, żeby tamten sobie charknął jeszcze raz...

konkurs recytatorski

Zdobyliśmy trzecie miejsce w konkursie grupowym (przed nami tylko chińscy studenci dziennikarstwa i aktorstwa), a reprezentanci solowi (Taj mój ulubiony i Anglik) zajęli ex aequo drugie miejsce (przed nimi tylko chiński łzowyciskacz).
Ale niektórzy się naprawdę wysilili, założyli nawet stroje z epoki...



2010-10-10

biegam 跑步

Zaczelam. Nieideologicznie. Po prostu znalazlam ludzi (na razie dwojke), ktorzy biegaja ze mna - a raczej pozwalaja mi z soba biegac. Oni wymiataja. Ja na razie nie wymiatam, powolutku sie przystosowuje. Pare kilometrow juz moge. A ze potem i w miedzyczasie sie jeszcze rozciagam i wbiegam i zbiegam ze schodow (podobno swietnie ksztaltuje posladki ;)), to lacznie zabiera mi to godzine.
Dzis pierwszy raz biegalam bladym switem. Prawdziwym bladym switem, a nie tym, ktory zaczyna sie kolo poludnia. Siodma rano budzik, piejo kury piejo, Tajfun mknie, sluchajac wietnamskiej opery pekinskiej, celin agata better i innych hitow. Natknelam sie na gromade staruszkow taichi. Jak nie bedzie mi sie chcialo biegac, dolacze do nich :) Potem sniadanie (chinskie sniadania sa cudowne i nie skladaja sie z drozdzowek), powrot do akademika i... zimny prysznic. Cholera, nie pamietam, kiedy ostatnio czulam sie tak zaczepiscie...
Dzis byl jeszcze spacer, trzy godziny ping-ponga, a za chwile ide na masaz.
Powinnam byla byc sportowcem. Cala ta nauka to zawracanie glowy.
我有新習慣. 每天都要跑步. 以前下午才跑, 但今天我七點就起來了, 跑一個小時的步, 吃早點, 回宿舍用冷水洗澡 - 感覺很爽. 我可能每天都要這樣. 除非下大雨...... 原來我應該做運動員囉......

spanie 睡覺

Dwóch facetów, dwie senne teorie.

A: co będziesz robić?
moje małe moi: zamierzam sobie uciąć poobiednią drzemkę.
A:i słusznie! piękno dziewcząt bierze się ze snu!
A:你想幹嘛?
白小颱: 睡午覺
A: 對, 美女是睡出來的.
***
B:co będziesz robić?
moje małe moi: zamierzam sobie uciąć poobiednią drzemkę.
B: pamiętaj! śpi się we dwójkę, w pojedynkę można co najwyżej poodpoczywać...
B: 你想幹嘛?
白小颱: 睡午覺
B: 注意!睡覺是兩個人的事情, 一個人叫休息...

Która Wam się bardziej podoba? :)

三字經 Klasyk Trzech Znaków

Występ w telewizji zaowocował uroczystą kolacją z dziekanem,

który, będąc pod wrażeniem moich och ach zdolności i ech uch rewelacyjnego chińskiego (orkiestra tusz!) zaproponował mi wzięcie udziału w konkursie recytatorskim. Wyśmiałam go od stóp do głów, po czym wypiłam flaszkę wina i powiedziałam, że jeśli zorganizują mi lekcje recytacji chińskiej poezji klasycznej, to idę :D
No i takim oto uroczym sposobem wkopałam się w recytowanie wierszyka, który wszystkie chińskie dzieci znają jak katechizm:

Tutaj wersja po współczesnemu chińskiemu i po angielsku. Generalnie chodziło o sprzedanie idei konfucjańskich (brrrr!... ) małym dzieciom w przystępny sposób.
No i właśnie nasza szóstka - bo bierzemy udział w recytacji grupowej - będzie najpierw recytować wyjątki z Konfucjusza, a potem ten "konfucjański katechizm".
Termin przesunięto na poniedziałek. Nie mogę się doczekać! :D

2010-10-08

BIển nỗi nhớ và em - Đàm Vĩnh Hưng


Jestem zwietnamiona doszczetnie. Slucham wietnamskich smutow i cieszy mnie mamlatosc tego jezyka. Kiedys sie go naucze, skoro mam zamiar na emeryturze przeniesc sie gdzies w tamte rejony ;)
A tu slowa, gdybyscie nie rozumieli, o co w piosence chodzi:

Em xa anh, trăng cũng chợt lẻ loi thẫn thờ
Biển vẫn thấy mình dài rông thế
Xa cánh buồm, một chút đã cô đơn
Gió âm thầm không nói
Mà sao núi phải mòn
Anh đâu phải là chiều
Mà nhuộm em đến tím
Sóng có nghĩa gì đâu
Nếu chiều nay anh chẳng đến
Dù sóng đã làm em nghiêng ngả vì anh

2010-10-07

自我介绍 self introduction

"Tak, wiesz, pracuję już osiem lat w tej firmie turystycznej. W sumie fajna praca, współpracujemy ze Stanami Zjednoczonymi i Australią, ale zaczyna mnie to już nudzić. Pomyślałem więc, że zainwestuję w rolnictwo. Kupiłem nawet kawałek ziemi, posadziłem banany. Nic z tego nie wyszło, teraz sadzę warzywa. Stosujemy najnowszą tajwańską technologię, ale wiesz, jak jest - w Chinach nieważne, czy produkt jest dobry, czy zły, ważne, czy znasz właściwych ludzi. Wy, biali, nie rozumiecie guanxi (relacji). My wiemy, kogo trzeba zaprosić na wódkę, postawić dobrą kolachę, zaprosić na karaoke. Tutejsze grube ryby lubią karaoke, hehehe. Wiesz, które hotele karaoke upadają? Te, w których nie można zamówić dziwki. Jak jakiś szefo chce iść pośpiewać, to wiadomo od razu, o jakie śpiewanie chodzi. A ty, jeśli chcesz zrobić biznes, to musisz zapraszać na wódkę, na żarcie, na dziwki. I razem z nimi pić, jeść... i śpiewać. [...] No ale rozumiesz, że ta branża turystyczna nudna jest! Ja po prostu chcę spróbować czegoś innego i muszę sobie wyrobić te guanxi..."

muzykologicznie 音樂理論


Mały Wnuk spacerując słucha muzyki. Swoim zwyczajem niecnie podkradam się i kradnę jedną słuchawkę. Piękne głosy, śliczne melodie, nie pop, ale i nie klasyka, nie wiem, o co chodzi. Pytam. Mały Wnuk myśli, myśli i stwierdza ze znawstwem: to jest wietnamska opera pekińska!
小孫聽的音樂很有意思. 有一次我跟他一起聽時, 我猜不出來是甚麼樣的音樂. 越南語, 但不是流行歌曲,又不算古典. 我問他到底是啥呀, 他想著想著就說"這是越南的京劇"!

2010-10-06

dialog z qq qq的对话

Siedze sobie, klepie na pamiec poezje chinska na sobotnie wielkie przedstawienie (pozniej, pozniej), wlaczone qq (chinskie gg), jakis matolek pyta, mimo ze widzi zielone koleczko obecnosci i aktywnosci:"Jestes?". Na co ja, niemal automatycznie, odpowiadam: "Nie ma mnie. Znaki wklepuje za mnie moj pies".
我用qq的时候大家看得出来我在 - 那时候忧绿灯在左边, 对不对? 那这个傻瓜干嘛还问我:
A:在吗?
我很自然就这么回答这个傻傻的问题:
白小颱: 不在
白小颱: 我的小狗替我输入

2010-10-04

w oparach absurdu

Mieszkanie w akademiku ma swoje dobre strony. Jedna to ta, ze poznaje dziwnych ludzi. Nalogowo. Na parterze na przyklad jest czteroosobowy pokoj meski, w ktorym mieszka dwoch Wietnamczykow, Tajwanczyk i Chinczyk. Troje z nich ma poczucie humoru; w zasadzie tylko ten Wietnamczyk przy drzwiach jest jakis taki dretwy. Za mlody pewnie...
Z Malym Wnukiem, Wietnamczykiem nr 1, zaprzyjaznilam sie w telewizji, gdy polnagi (w stroju Yi) spiewal i tanczyl piosenke alkoholiczno-weselna (slicznie spiewal zreszta). Gdy po sutej, zakrapianej kolacji wracalismy do akademika, okazalo sie, ze nadajemy na tych samych falach (pol godziny zesmy sie przekomarzali, dlaczego i kiedy ktore z nas bedzie nioslo to drugie na plecach do pokoju i do czyjego pokoju...). Potem wykorzystalam go raz do wniesienia baniaka wody pitnej na moje trzecie pietro - i sie zaczelo. Zawsze, gdy piore (to znaczy gdy pralka pierze, a ja sie nudze), laduje w ich pokoju. Ja ich w zamian karmie, a oni mnie probuja rozpic. Maly Wnuk mowi, ze gdybym jeszcze seksownie palila papierosy, bylabym jego idealem. Wielki Brat (Tajwanczyk) twierdzi, ze w poprzednim zyciu bylam Tajwanka. Chinczyk A Fei nazywa mnie "Biala Panienka" i gapi sie na mnie bezwstydnie, pokazujac pawie piorka, ale poniewaz poza tym jest w porzadku, w zasadzie sie lubimy.
Razu pewnego siedze, a A Fei ni stad ni zowad wrecza Malemu Wnukowi forse. Wyciagam wiec reke i mowie, ze tez chce. A Fei kreci glowa i mowi, ze to oplata za to, ze poprzedniej nocy Maly Wnuk z nim spal. Patrze wiec Malemu Wnukowi na rece i licze, po czym poklepuje go po ramieniu i mowie, ze chyba jest nie za dobry w te klocki, skoro zarobil zaledwie 60 kuajow. Na co Maly Wnuk patrzy na mnie z wyrzutem i odpowiada - przeciez to moj wspollokator, w imie przyjazni dalem mu znizke!
***
Dzis byl pingpong z Jednym Krzykiem Ptaka. Jak zwykle zlosliwosci, duzo smiechu, duzo sportu. Kiedy Maly Wnuk podszedl, coby do nas dolaczyc, akurat zamykali sale, cholera. Z Krzykiem Ptaka juz wczesniej bylam umowiona na obiad, ale stwierdzil, ze sie szarpnie i zaproponowal Malemu Wnukowi, zeby poszedl z nami. Maly Wnuk, w mocno chinskim grzecznosciowym stylu probowal odmowic, ze niby niedawno jadl i ze nie chce robic klopotu, na co Jeden Krzyk Ptaka - przypominam, nauczyciel i regularny Chinczyk! - odpowiada: swietnie sie sklada, ze juz jadles, dzieki temu bedzie wiecej dla nas!
***
Po tym trojosobowym obiedzie idziemy sobie, cieszac sie z pelnych brzuchow i gadajac o komputerach. To znaczy oni gadali. Jak zaczeli zadawac pytania, usmiechnelam sie slodko a niewymuszenie i powiedzialam, ze komputer to takie cos, co w srodku ma chochliki i ze nigdy nie zrozumiem, jakim cudem siec internetowa jest niewidzialna, skora nie da sie zrobic niewidzialnej sieci. Na co Jeden Krzyk Ptaka krzyknal na pol Kunmingu (co jest nie lada wyczynem, skoro jest to miasto 3x wieksze od Warszawy): nareszcie! Pytam: co nareszcie? A on, z nieklamana satysfakcja: nareszcie znalazlem dowod na to, ze jestes kobieta...

飛鳥與魚 Lecący ptak i ryba


Bylam sobie w nowo utworzonej knajpie o tej wlasnie nazwie. O samej knajpie jeszcze napisze, bo jest o czym, ale teraz zwracam uwage na nazwe. Wiedzialam, ze z czyms mi sie kojarzy, ale nie pamietalam, z czym. Po przyjsciu do akademika wybajdzilam (chinski odpowiednik wyguglania, od nazwy chinskiej przegladarki 百度), ze jest to od dawna znana mi piosenka mojej cudownej Chyi Yu, o ktorej wspominalam juz kiedys. Piosenka lirycznozlamaniosercowa:


飞鸟与鱼
Lecacy ptak i ryba

我是鱼 你是飞鸟
Jestem ryba a Ty ptakiem
要不是你一次失速流离
gdyby nie to, ze kiedys blakajac sie po swiecie straciles rozped
要不是我一次张望关注
gdyby nie to, ze ja raz uwaznie sie rozgladalam
哪来这一场不被看好的眷与恋
jakze moglby sie wydarzyc ten mezalians?
你勇敢 我宿命
tys odwazny ja przesa,dna
你是一只可以四处栖息的鸟
ty jestes ptakiem, ktory gdzie badz moze odpoczac
我是一尾早已没了体温的鱼
a ja jestem ryba, ktora juz dawno utracila cieplo
蓝的天 蓝的海 难为了难为了我和你
ale blekit nieba i ziemi nas polaczyl
什么天地啊!四季啊!昼夜啊!
coz nam niebo i ziemia! coz cztery pory roku! coz noc i dzien!
什么海天一色 地狱天堂 暮鼓晨钟
coz nam blekit morza i nieba, pieklo-niebo, nieszpory i jutrznie

Always Together Forever Apart

什么天地啊!四季啊!昼夜啊!
什么海天一色 地狱天堂 暮鼓晨钟
Always Together Forever Apart

睡不着的夜 醒不来的早晨
nieprzespana noc, przespany poranek
春天的花如何得知秋天的果
wiosenne kwiaty coz wiedza o owocach jesieni?
今天的不堪如何原谅昨日的昏盲
dzisiejsze "nie znosze" jakze moze wybaczyc wczorajsze slepe zauroczenie?
飞鸟如何去爱 怎么会爱上水里的鱼
szybujacy ptak jak moze kochac no jakze moglby pokochac rybe w wodzie?
飞鸟和鱼
lecacy ptak i ryba

Sama piosenka smutna, bo taka chinska... W tej niemozliwej milosci stworzen z roznych miejsc... Ale to wszystko wzielo sie z bardzo starej historii, calkiem niepiosenkowej.
Byla sobie ryba, caly dzien szalejaca w morzu, plywajaca to tu, to tam. Byl tez ptak wedrowny, ktory akurat nad tym morzem konal ze zmeczenia i szukal skrawka ladu, by odpoczac. Ryba nie miala pojecia, dlaczego w bezchmurny dzien pojawia sie cien, dlatego wyjrzala na powierzchnie - ich spojrzenia sie spotkaly i... milosc.
Ptak opowiadal rybie o nieskonczonych przestworzach, rozleglych ziemiach. Ryba opowiadala w zamian o morskich glebinach; otworzyli przed soba nawzajem nieznane dotad swiaty.
Tak naprawde mieli calkiem sporo wspolnych tematow: piekne chmury o brzasku poranka, cudne zachody slonca, piekne gwiazdy co noc, zapach powietrza, inny co minute, drzew, ziemi, wody, cuda wszystkich czterech por roku... Pokochali sie mocno i trwali w tym uczuciu tak dlugo! Mialo byc na cale zycie, ptak mial zapomniec o wysokim niebie, a ryba o morskich glebinach.
Ktoz mogl przypuszczac, ze ryba i ptak nie moga byc razem?
Pewnego razu ptak zobaczyl innego ptaka, przelatujacego nad tym kawalkiem ziemi. Przypomnial sobie, jakie to uczucie wzbic sie w przestworza. Zapytal rybe, czy chcialaby poczuc oddech wiatru, piekno podniebnej wolnosci. Ryba zerknela na swoje pletwy... Nic nie odrzekla. Kiedy indziej zas nadszedl sztorm, ryba schronila sie przed nim tuz przy dnie, a gdy po burzy wychynela na powierznie, rozanielona pytala ptaka, czy widzi, jak pieknie na dnie lsnia korale - ptak zas smial sie z gorycza, nie mogac wzrokiem przebic sie przez powierzchnie morza...
W koncu pojeli: milosc to nie wszystko. Domem ryby jest morze, ptak zas nie moze zyc bez nieba. Rozstali sie. Ptak juz nie wrocil, ryba tez uciekla. Odtad unikaja wzajemnie swoich spojrzen, ryby i ptaki nie moga sie kochac...
Tyle historii.
Ale szukajac ptaka i ryby trafilam tez na wiersz przypisywany Tagore; w Chinach hit absolutny, choc znanych jest piecdziesiat roznych wersji, a kazdy dopisuje cos od siebie. Ja sama widzialam ze 3 rozne powerpointy z tym tekstem:

世界上最遥远的距离 Najwieksza odleglosc swiata
不是生与死 to nie odleglosc miedzy zyciem a smiercia
而是我就站在你面前 A odleglosc, gdy stoje przed Toba
你却不知道我爱你 A Ty nie wiesz, ze Cie kocham
世界上最遥远的距离 Najwieksza odleglosc swiata
不是我就站在你面前 To nie ta, kiedy stoje przed Toba,
你却不知道我爱你 A Ty nie wiesz, ze Cie kocham
而是爱到痴迷 ale wtedy, gdy kocham Cie szalenczo
却不能说我爱你 ale nie moge Ci tego powiedziec.
世界上最遥远的距离 Najwieksza odleglosc swiata
不是我不能说我爱你 To nie ta, gdy nie moge powiedziec Ci, ze Cie kocham
而是想你痛彻心脾 A ta, gdy chcialbym wyzwolic sie z tej meki
却只能深埋心底 Ale moge ja najwyzej schowac na dnie serca
世界上最遥远的距离 Najwieksza odleglosc swiata
不是我不能说我想你 To nie ta, gdy nie moge powiedziec, jak bardzo tesknie
而是彼此相爱 Ale ta, gdy chociaz sie kochamy
却不能够在一起 nie mozemy byc razem
世界上最遥远的距离. Najwieksza odleglosc swiata
不是彼此相爱却不能在一起 to nie wtedy, gdy sie kochamy, ale nie mozemy byc razem
而是明知道真爱无敌 ale ta, gdy wiemy, ze jest to najwspanialsze uczucie swiata
却装作毫不在意 ale udajemy, ze to nic takiego
世界上最遥远的距离 Najwieksza odleglosc swiata
不是树与树的距离 to nie ta miedzy dwoma drzewami
而是同根生长的树枝 Ale ta miedzy dwiema galeziami wyrastajacymi z tego samego pnia
却无法在风中相依 ktore wszak nie moga sie w czasie wiatru nawzajem o siebie oprzec
世界上最遥远的距离 Najwieksza odleglosc swiata
不是树枝无法相依 to nie ta miedzy nie majacymi w sobie oparcia galezmi
而是相互瞭望的星星 a ta miedzy dwiema mrugajacymi do siebie gwiazdami
却没有交汇的轨迹 Ktore jednakze nie maja wspolnej trajektorii
世界上最遥远的距离 Najwieksza odleglosc swiata
不是星星没有交汇的轨迹 To nie ta miedzy gwiazdami bez wspolnej trajektorii
而是纵然轨迹交汇 A ta, gdy mimo wspolnej trajektorii
却在转瞬间无处寻觅 w jednej sekundzie znikaja z pola widzenia
世界上最遥远的距离 Najwieksza odleglosc swiata
不是瞬间便无处寻觅 to nie ta, gdy w jednej sekundzie gwiazdy znikaja z pola widzenia
而是尚未相遇 a ta, gdy jeszcze nie zdazylismy sie poznac
便注定无法相聚 a los juz zdecydowal, ze sie nie spotkamy
世界上最遥远的距离 Najwieksza odleglosc swiata
是飞鸟与鱼的距离 To ta miedzy ptakiem a ryba
一个翱翔天际 Jedno szybuje w przestworzach
一个却深潜海底 Drugie skrywa morska glebina

Moze ktos lepiej potrafi wyrazic milosc niemozliwa. Moze ktos potrafi lepiej wyrazic odleglosc, ktora rodzi sie w sercu, a nie na mapie...

2010-10-03

Wen Yiduo 闻一多

Dawno, dawno temu była sobie wojna chińsko-japońska. Tak konkretnie to zaczęła się w 1937 roku i broń Boże nie była pierwszą wojną chińsko-japońską. Tym razem jednak Japończycy stwierdzili, że wykończą chińskich intelektualistów szybko i zdecydowanie. Zaczęli bombardować uniwerki, od Tianjinu bodaj zaczynając, a na dwóch największych potęgach intelektualnych - Uniwersytecie Pekińskim oraz Uniwersytecie Qinghua kończąc. Pozbierało się więc szlachetne grono profesorskie i zabrało swoich uczniów w podróż. Przebrnęli przez całe Chiny, kończąc w Kunmingu. To właśnie tutaj założyli Południowo-Zachodni Połączony Uniwersytet 西南联合大学. W czasie wojennego zamętu uniwersytet kształcił przyszłą inteligencję, korzystając z pomocy najtęższych głów w kraju. Przykładem może służyć choćby przystojniak ze zdjęć - Wen Yiduo. Ten poeta i nauczyciel, kształcony nie tylko w Pekinie, ale i w Chicago, wprowadzający nową jakość do chińskiej poezji, próbował uczyć swoich studentów niezależnego myślenia, krytycznej postawy wobec władzy itd. Nie podobały mu się ani rządy Guomindangu, ani czerwona alternatywa. Współtworzył więc z innymi intelektualistami Chińską Ligę Demokratyczną, proponującą tzw. Trzecią Drogę. Niestety, władzom nie bardzo spodobała się tego typu krytyka. Wen Yiduo i jego syn zostali zastrzeleni przez agentów Guomindangu; ponoć Wen oberwał czterema kulami, z czego trzy zmasakrowały mu twarz. 
Mój obecny uniwerek, Yunnan Normal University, to wnuk owego połączonego uniwersytetu. Po całym kampusie i okolicach rozsiane są pamiątki po Wen Yiduo.

Czyżby obecne komunistyczne władze nie pamiętały, że ten poeta i intelektualista wielkiej klasy przede wszystkim sprzeciwiał się głupocie rządzących i ślepej wierze w to co mówi władza?