W piatek zajecia do pozna.
Sobota - pobudka przed czwarta nad ranem, zeby juz bladym switem byc w domu.
Taksa, zamykajace sie galki oczne.
Przygotowania do imprezy.
Zarcie, za duzo go, zeby potraktowac to jako pozytyw ;)
Spiacosc do niewytrzymanki.
Wybory.
Powrot do Krakowa, bez kluczy zeby za latwo nie bylo.
Prezentacja. Wlasciwie nawet trzy.
A przeciez na nic bym tego weekendu nie zamienila!
Moj Bratanek, sliczne i madre dziecko, a w dodatku w ogole sie mnie nie boi (hmmm...moze jednak nie takie madre to dziecko... za grosz instynktu samozachowawczego...).
Pogaduchy o zyciu z ciociami, imieniny Mamy i urodziny Taty - dobry czas, zeby pomyslec o wielu rzeczach, na przyklad o tym, ze bardzo ich kocham, choc wcale sie nawzajem nie rozumiemy... (nie pisze tego, zeby sie podlizac, bo Oni wcale nie czytaja mojego bloga :P). Biale roze w naszym ogrodzie. Snieg, gdy w nocy szlam na dworzec, pierwszy moj snieg tej zimy! Nie wiem, jak wy, ale ja uwielbiam moment rozgwiezdzenia nocnego nieba iskrami spadajacych platkow sniegu, zataczajacych sie w swietle latarn... Ten moment, kiedy wszystko sie we lbie ulozylo i mozna bylo podpisac te prezentacje wlasnym nazwiskiem nie wstydzac sie koszmarnie. Duzo, duzo poezji :)
A poza tym wszyscy mowia ze schudlam ;)
Z rzeczy wspanialych, ktore mi sie przytrafiaja akurat wtedy, kiedy najbardziej ich potrzebuje, bo akurat nie pamietam, ze zycie jest piekne - niedlugo dostane przesylke z Tajwanu z ksiazkami na temat tamtejszej muzyki. Bo nie wiem, czy mowilam - zmienilam temat pracy magisterskiej (latwo idze zmiana tematu, gdy jeszcze forma nie obrosla trescia ;)) na wlasnie cos z tej dziedziny (co dokladnie - napisze jak juz to sobie doglebnie przemysle, czytaj: jak juz te ksiazki dostane i bede wiedziala, czy mam wystarczajaca ilosc materialow ;)). Bo tak jakos glupio pracowac w IKu i o nim pisac. Inna rzecz, ze ta praca to ostatnio mi jakos nie po drodze - to przez ten NADAL NIE USTALONY ROZKLAD ZAJEC, GRRRRRRR!!!!
W kazdym razie - przesylke zawdzieczac bede kumplowi z pracy Taty, Koreanczykowi, dla ktorego jestem Sweet Natalie teraz zawsze i na wieki wiekow ;) Biorac pod uwage moj podly charakter, Tajwan byl chyba dobra terapia, skoro tak duza ilosc ludzi zachowala o mnie dobre wspomnienia... A moze sa dobre wlasnie dlatego, ze to juz tylko wspomnienia?...
這週末我沒有休息. 睡不夠, 吃太飽, 感受很不舒服. 但是嘛... 也是非常好週末!! 星期六我四點左右我就起床回老家. 睏睏的還要準備很多東西因為是我媽媽的名日和爸爸的生日. 十二個人來我們的家聚會聚會. 我夜裡兩點才睡著了. 星期天選舉後就回克拉科夫. 準備正倉院裡樂器的顯示. 很忙很累喔! 但是嘛... 我喜歡這樣的週末. 我看過姪兒. 他已三歲了, 又可愛又聰明, 而且看起來他喜歡我... 以前我沒有對他什麼比較溫暖的感情. 可是他終於贏得了我的心, 他的小手拉我的手的時候我忽然發現我多麼喜歡他. 他叫我"姑母"的時候我不得不笑出來... 而且...........
不說了.
朋友們知道我有什麼感覺...
波蘭已經下雪了. 星期六早上五點下學了. 我走著看跳奇怪舞的雪花, 浪漫極了. 漂亮卻不舒服. 我想回臺灣去!!!!!
朋友說他給我買了三本關於臺灣音樂的書. 我高興得沒話說!! 我畢業論文題目就是跟臺灣現代的音樂有關系的. 馬上可以開始寫 ^.^ 我還想買一些關於中國音樂的書, 比如: China's New Voices: Pop Music, Ethnicity, Chinese Music in the 20th Century, Music of Many Cultures, Refashioning Pop Music in Asia 等等. 在波蘭我都買不到這樣的書, 那, 我怎麼能繼續學習中國音樂史呢?... 可能以後有機會買... 但最重要的事就是: 金先生, 多謝您, 您對我真太好啦!!!!!!!
希望你們都跟我一樣快樂!!!!!