2016-10-09

Ciasto Podwójnego Słońca 重陽糕

Ponieważ dziś przypada święto Podwójnej Dziewiątki albo inaczej - Podwójnego Słońca czy też Podwójnego Yang, dziś wybieram się na targ, by kupić świeżutkie Ciasto Podwójnego Słońca - jest to tradycyjna przekąska spożywana właśnie z okazji naszego święta. Gotowane na parze ciasto z mączki z kleistego lub zwykłego ryżu i mączki sojowej, wzbogacone głożyną, migdałami, kasztanami itp, a osłodzone nie tylko cukrem, ale i drobniutkimi kwiatuszkami wończy i kandyzowanymi owocami nie jest może arcydziełem cukiernictwa na miarę czekoladowych trufli, ale jego lekkość i niezbyt słodki smak sprawia, że mam mniejsze wyrzuty sumienia, kiedy je spożywam będąc na diecie. No a przecież spożyć trzeba, bo podwójna dziewiątka i w ogóle...
No dobra, podwójna dziewiątka - czyli dziewiąty dzień dziewiątego miesiąca księżycowego - mnie nie tłumaczy, bo przecież tradycyjnie tego dnia okazuje się szacunek staruszkom i to z myślą o nich przygotowuje się łatwe do pogryzienia ciasto. Ale pięknie ozdobione owocami i kwiatami ciasto jest przysmakiem wszystkich Chińczyków, bez względu na wiek i miejsce pochodzenia, już od czasów Dynastii Południowych. Ozdabia się je często wizerunkiem dwóch owiec/kóz, bo słońce to yang i one też są yang, a Chińczycy uwielbiają takie gierki słowne.
Skąd jednak się w ogóle wzięło nasze ciasto?
Roku owego pochodzący z Shanxi Kang Hai przystąpił do egzaminów cesarskich. Zaraz po nich zaniemógł i gdy pod koniec ósmego miesiąca pojawiły się wyniki, radosną wieść mógł do jego domu zanieść tylko wynajęty posłaniec. A wieść była warta szybkiego przekazania rodzinie, bo Kang Hai zdał najwyższy stopień i został zhuangyuanem - czyli prymusem! Posłaniec wieść dostarczył... i nie mógł odjechać, bo jakoś rodzince nie spieszyło się, by mu zapłacić. Czekał więc biedny posłaniec na powrót Kang Haia do domu. A ten, wyzdrowiawszy na tyle, by ruszyć w drogę, przybył do domu dopiero dziewiątego dnia dziewiątego miesiąca, w Święto Podwójnej Dziewiątki! Zapłacił bezzwłocznie posłańcowi, a żeby wynagrodzić mu długie oczekiwanie, zaopatrzył go także w żarcie na drogę - ugotował na parze niepsujące się ciasto ryżowe. A ugotował go tak dużo, że gdy dobrze już zaopatrzono posłańca, zostały całe sterty. W ramach dobrosąsiedzkich układów rozdawał więc Kang Hai ciasto, gdy wstępował do sąsiadów by podzielić się wieścią o dobrze zdanych egzaminach. Odtąd gdy synowie jechali na egzaminy, ich rodzice zaopatrywali ich w ciasto, żeby poszło im tak dobrze, jak Kang Haiowi...
Oczywiście, nasze ciasto nie jest jedyną tradycyjną przekąską świąteczną - towarzyszą mu chryzantemy (przekąski chryzantemowe i takaż wódka), wończa oraz dereniówka. Ja jednak dziś poprzestanę na cieście zapijanym chryzantemową herbatką...

4 komentarze:

  1. Wygląda europejsko to ciasto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to przez warstwy ;) Ale jest zrobione z mąki ryżowej, więc w smaku zupełnie inne :)

      Usuń
  2. Ale co "wończa"? I dlaczego tego nie jadłam, hm?

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.