2015-06-22

nietoperz 蝙蝠

To miało być zwykłe popołudnie, czyli badminton z ZB. On przeszedł mimo, ale ja, gdy zobaczyłam kawałek czarnego aksamitu na podłodze, oczywiście się pochyliłam... i wzdrygnęłam z obrzydzeniem: zdechła mysz!
Skoro zdechła, to mogłam się przyjrzeć bliżej.
Oczywiście od razu zweryfikowałam: nie żadna mysz, a nietoperz. Nietoperzyk nawet. A właściwie - nietoperzątko. Maleńkie, delikatne. Ale chyba nieżywe...
Dmuchnęłam mu w pyszczek, jak najlepszy reanimator świata i - zaczął się ruszać, oddychać, popiskiwać. Nie mógł jednak samodzielnie wstać - skrzydło wyglądało na uszkodzone. Co robić? Dotknąć nie chciałam - może przenosić wściekliznę. Przyniosłam wodę i zwilżyłam pyszczek (widzieliście kiedyś oblizującego się nietoperza? Sama słodycz!). Przenieśliśmy biedaka przy pomocy zmiotki i szufelki w bezpieczne miejsce, gdzie żadne większe stworzenie nie mogło go dopaść. Kiedyśmy go zamiatali na szufelkę, syczał na nas, wściekły był :D
Zostawiliśmy go w cieniu i w spokoju, bo stres może takiego biedaka zabić. W głowie już budowałam plany, jak to zabieram go do domu i tresuję na komary. Kiedy jednak godzinę później podeszliśmy do nietoperzowej kryjówki - jego już tam nie było...
Uratowałam życie nietoperzowi i jestem z tego niesłychanie dumna!

10 komentarzy:

  1. Anonimowy22/6/15 20:47

    Gratulacje :)Podziwiam!
    Migrantka

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy22/6/15 22:40

    Sliczny, ciesze sie bardzo, ze mogliscie mu pomoc :D
    Kiara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę :) A już niedługo następna samarytańska historyjka (mam szczęście do zwierzaków, które nie mają szczęścia...)

      Usuń
  3. Moje gratulacje ! Kocham nietoperze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do niedawna nie miałam do nich stosunku emocjonalnego, ale już teraz mam :)

      Usuń
  4. A ja bym chętnie zobaczyła takiego wytresowanego :D

    shariankoweleben.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.