2014-05-06

Sława

Dziś kolejny wpis, który powstał dla Klubu Polki na Obczyźnie. Chodzi o przedstawienie ciekawych ludzi z danego kraju, w moim wypadku - Chińczyków. Obostrzenia klubowe dotyczyły tego, żeby byli to ludzie współcześni. Przedstawię więc po jednym z danej dziedziny, a dziedzin jest dziesięć.

1) Malarstwo.

Wu Guanzhong (吴冠中), żyjący w latach 1919-2010, był uznawany za ojca współczesnego malarstwa chińskiego - a przy okazji za jednego z najwspanialszych chińskich malarzy wszechczasów. Malował łącząc techniki zachodnie (od impresjonizmu poczynając) z tradycyjnym chińskim malarstwem tuszem. Ukochał sobie kraj dzieciństwa - czyli tereny na południe od Jangcy, głównie Suzhou, które przedstawiał z wielką miłością. Oto jedno z jego dzieł:

2) Muzyka rozrywkowa.

Teresa Teng (邓丽君) - choć pochodziła z Tajwanu, uwielbiana jest i na kontynencie. W latach '70, gdy chińscy cenzorzy nie pozwalali słuchać jej piosenek, nagrania przegrywane z radia na kasety a potem na następne kasety, a z tych kaset na jeszcze następne kasety, aż do momentu, gdy już nic nie dało się usłyszeć, krążyły po całych Chinach. Jej zachowanie sceniczne, słodycz głosu i wspaniałe melodie do dziś urzekają, choć aranżacje trącą myszką. Wielu współczesnych chińskich artystów płci obojga korzysta z jej piosenek, interpretując je na jazzowo, rockowo czy jeszcze inaczej. Poniżej jedna z moich ukochanych piosenek, Tysiąc słów.


Jeśli chcecie wiedzieć, o czym piosenka opowiada, zapraszam tutaj.

3) Muzyka poważna.

Większość naprawdę dobrych chińskich artystów wykonujących zachodnią muzykę wykształcił Zachód. Taka prawda. Wystarczy spojrzeć na Ma Yo-Yo. Po nim długo, długo nic, a dopiero kilkaset pozycji później jest jakikolwiek wiolonczelista z Chin. Obserwuję teraz na żywo, jak się tutaj uczy dzieci muzyki - i nie dziwi mnie, że łupią w klawiaturę, albo że po skończonych studiach nadal grają nieczysto i nierytmicznie.
Chlubnym wyjątkiem i potwierdzeniem tezy, że jak ktoś ma talent, to nawet nauczyciele mu nie zaszkodzą, jest Li Yundi, laureat I nagrody na Konkursie Chopinowskim, w którym się zakochałam, gdy miałam 18 lat :) Mimo licznych sukcesów nie osiadł na laurach, cały czas się uczy. I jest coraz lepszy.
Poniżej część koncertu w Pekinie, ze ślicznymi aranżacjami chińskich pieśni ludowych.


4) Taniec

Chińską tancerką wszech czasów jest zdecydowanie Dai Ailian. Żyjąca w latach 1916-2006, była sławna tak z racji pięknego tańca, jak i z bojującego patriotyzmu. Czym innym bowiem wytłumaczyć fakt, że zamieniła najwcześniejsze ojczyzny, Karaiby, na których się urodziła, i Anglię, w której się wychowała i nauczyła tańczyć, na Hongkong a potem Chiny? Wróciła do Chin z innymi repatriantami w latach '40 XX wieku i już z nich nie wyjechała. Budowała nowe państwo, starała się w nie wnieść choć trochę piękna. Sami spójrzcie:


5) Aktor

Nie jest może wybitny. Z całą pewnością nie jest przystojny. A przecież każdy film, w którym występuje, ogląda się z dużą przyjemnością, bo on tam gra. Ge You (葛优), urodzony w 1957 roku, łysy jak kolano Pekińczyk, jest chyba najbardziej charakterystycznym aktorem naszych czasów. Jako aktor komediowy wprost obezwładnia, a gdy wciela się w role amantów, jest wiarygodny - może dzięki błyskowi inteligencji w oku, a może po prostu ma w sobie to coś? I ta jego mimika!
Na zachodzie znany z tego, że otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora w 1994 roku w Cannes za główną rolę w filmie Żyć!.

6) Reżyser

Skoro już jesteśmy przy filmie Żyć! - nawet gdyby Zhang Yimou nie nakręcił nic więcej, zasługiwałby na uwagę. Film jest genialny, oparty zresztą na powieści pod tym samym tytułem, tak samo świetnej. A może inaczej: ten facet to kawał sk... bardzo niedobrego pana. Ilość jego nałożnic jest porażająca. Ilość dzieci doskonale pokazuje, jak w praktyce wygląda "polityka jednego dziecka". Lizanie tyłków partyjnych bonzów mnie brzydzi. Ale kilka jego filmów mogę oglądać do znudzenia. Hero, Żyć!, Zawieście czerwone latarnie - to filmy po prostu piękne.

7) Pisarz

Tak jak Zhang Yimou mógłby nakręcić jeden film - Żyć! i do końca życia znajdować się na moim prywatnym panteonie, tak Shen Congwen za Miasto Graniczne (边城) winien dostać Nobla. Żywe przedstawienie wejścia w życie młodej Chinki; piękny a prosty język opowieści i świetne portrety psychologiczne; ukochanie kraju lat dziecinnych, jego specyficznej kultury - to urzeka nawet mnie, osobę, dla której chiński na zawsze pozostanie językiem całkiem obcym. Zresztą, miał dostać Nobla. Nie dożył.
Istnieje anglojęzyczne tłumaczenie :)

8) Noblista

Skoro jesteśmy już przy Noblu, warto podziękować panu Karolowi Kao (Charles Kuen Kao 高锟), szanghajskiemu fizykowi za to, że "udowodnił, że światłowody mogą być wykorzystane do celów komunikacyjnych". A uczył się od Polaka, Antoniego Emila Karbowiaka!

9) Sportowiec

Jest taki jeden, na którego punkcie mam ostatnio kompletnego bzika. Wabi się Lin Dan, gra w badmintona i w niektórych zawodach nie bierze udziału tylko dlatego, żeby w ogóle dać szansę innym badmintonistom. Poza tym ostatnio razem z żoną zajmuje się nie badmintonem a... kawą. Specjalnie dla żony kupił kawiarnię i chcą ją powoli przeistoczyć w sieciówkę lepszą od Starbucksa. Dlaczego? Hmmm... Chyba za to go lubię najbardziej. "Bo żona lubi kawę" :):):)

10) Modelka

Du Juan (杜鹃) czyli Azalia, moja rówieśniczka urodzona w Szanghaju, zaczęła od baletu. Gdy już była za wysoka, by dalej tańczyć, została modelką; jest ponoć pierwszą pochodzącą z Chin supermodelką, a na pewno - pierwszą azjatycką modelką na okładce francuskiego Vogue. Na okładkach chińskiego Vogue gościła ponad dziesięć razy; wszyscy ją kochają.
ZB twierdzi jednak, że ja jestem ładniejsza ;)

15 komentarzy:

  1. Anonimowy6/5/14 20:20

    Jejku, przyznam się bez bicia - nie znałam nikogo! Świetny tekst, super blog!
    Cieszę się, że tutaj wpadłam ;) Pozdrawiam i zapraszam do siebie! Żaneta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy6/5/14 20:24

      I nie dziwię się że masz bzika na punkcie Lin Dan - niezłe ciacho z niego :)

      Usuń
    2. Nie dziwię się - Europejczycy w ogólności mają dość blade pojęcie o współczesnych celebrytach azjatyckich. Tym niemniej przynajmniej kilka z tych postaci zasługuje na większą uwagę :) Oczywiście, wliczając Lin Dana :D:D:D

      Usuń
    3. Z nich wszytskich kojarzę tylko Li Yundi :D
      A co do Teresy Teng... to mi wmówiono, że była z Hongkongu :D

      Usuń
    4. A to ciekawe. Jeszcze nigdy się nie spotkałam z Tajwańczykiem, który by nie pękał z dumy, że Teresa Teng "należy" do nich...

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy post - duzo sie dowiedzialam dzieki Tobie. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się :) Ja sama się sporo dowiedziałam, przekopując internet w poszukiwaniu informacji :)

      Usuń
  3. Szczerze - nie umiałabym powtórzyc żadnego nazwiska. Brzmią one dla mnie tak egzotycznie.
    Cóż się dziwić. Wielu z nas przywykło do języków europejskich i te spoza europy brzmią dla mnie przedziwnie.

    Fajnie odsłuchac piosenki po chińsku. Ciekawie. Modelka bardzo piękna.
    Aktor - mimika pierwsza klasa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie bułgarski jest taką samą tajemnicą :) Może z nazwiskami miałabym mniejszy problem, ale piosenki byłyby tak samo egzotyczne :)

      Usuń
  4. świetna notka .. bardzo wiele nowego dowiedziałem się ..

    dla mnie Ang Lee wspaniały reżyser rodem z Tajwanu jest bez wątpienia kimś kogo podziwiam bardzo .. jego filmy Crouching Tiger Hidden Dragon i Brokeback Mountain to jedne z najpiękniejszych fimów jakie widziałem

    ... no a dla męskich słychaczy (ale nie tylko) Yuja Wang to przeżycie i muzyczne i wizualne też :^)) http://en.wikipedia.org/wiki/Yuja_Wang

    bardzo ciepło pozdrawiam :^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anga Lee uwielbiam pasjami; zrezygnowałam z przedstawiania go tutaj, bo wydaje mi się dość dobrze znany zachodniemu widzowi. Za to o pannie Wang nigdy wcześniej nie słyszałam - więc ja dzięki Panu również dowiedziałam się czegoś nowego :)

      Usuń
  5. Anonimowy30/5/14 15:55

    Sympatyczna puenta :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam z widzenia Ge You. Musiałam widzieć jakiś film z jego udziałem, albo widziałam jak małżonek oglądał. Okoliczności nie pomnę, ale znam:-)

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.