2010-10-15

Chinczyk z poczuciem humoru

-Mały Tajfunie, byłaś kiedyś na chinskim weselu?
-no ba, wielokrotnie!
-jak się bawiłaś?
-beznadziejnie, cały czas jecie i jesteście głośni.
-...przynajmniej jeśli chodzi o jedzenie to nie ustępujesz nam ani odrobinę!
***
-Mały Tajfunie, to jak z tym weselem?
-?
-no idziesz ze mną, czy nie?
-ekhm... a nie boisz się, że Ci przyniosę wstyd?
-cóż, jeśli się będziesz źle zachowywać, powiem, że Cię nie znam. Że spotkałem Cię właśnie tuż przed weselem i że wyglądałaś na głodną, dlatego Cię przyprowadziłem. Ale nie martw się, chińska policja na pewno Cię odwiezie prosto do akademika...
***
Boli mnie dłoń. Niecierpliwa Rzeka mówi, że mi zrobi masaż. Miejsce jest publiczne, z zaskoczenia, że Chińczyk się nie wstydzi mnie dotknąć, pozwalam. Masaż trwa, jest przyjemny, ból dłoni faktycznie ustępuje.
-Mały Tajfunie, Twoja ręka jest taka... (czekam na: miękka, delikatna, jedwabista, whatever) pełna! No wiesz, nie wiedziałem, że na dłoni może się gromadzić tkanka tłuszczowa......

3 komentarze:

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.