2008-02-25

Makaron w sosie sezamowym

Nie mam pojecia, skad pochodzi ten przepis. Podobno z polnocy Chin, ale skad tam sezam? Dla mnie ta potrawa to podroz sentymentalna - na Tajwanie cos takiego zarlam pasjami w ilosciach nieprzyzwoitych.
Potrzebna nam pasta sezamowa. Mozna kupic ale mozna tez zrobic samemu - utrzec ziarno sezamowe z olejem sezamowym (nie pytajcie o proporcje, ja poszlam na latwizne i kupilam gotowa paste :P). Oprocz pasty w sosie mamy:
  • czosnek - kilka zabkow, najpierw rozgniesc, potem posiekac
  • imbir - tez posiekany, dwa razy mniej niz czosnku, bo ma bardzo wyrazisty smak
  • ocet ryzowy (ja daje po uwazaniu, ale powinno byc kilka lyzek
  • sok pomaranczowy - mniej niz octu :P
  • jasny sos sojowy + kapka ciemnego sosu sojowego
  • troche soli
  • troche pieprzu
  • troche chilli
  • olej arachidowy - kapke
  • olej sezamowy - kapke
  • sezam - najlepiej przyprazony lekko, ale mozna tez dac surowy :)

Jak to wszystko wymieszamy, konsystencja i lepkosc ma byc taka, zeby przylegalo do makaronu, ktory bedziemy w tym wypackiwac :P Ale makaron najpierw trzeba ugotowac. Ma byc dlugi, jajeczny - nie trzeba kupowac chinskiego, z naszym tez smakuje dobrze - tylko nie kolanka, nie rurki i nie gwiazdki, bo fatalnie sie je zajada paleczkami :P No wiec gotujemy ten nieszczesny makaron, a jak tylko sie ugotuje (al dente, nie moze sie rozpadac), polewamy go odrobina oleju sezamowego (zeby sie nie kleil i zeby mial lekko orzechowy posmak), a potem wsadzamy do sosu, opackiwujemy z kazdej strony i juz gotowe :) Razem z gotowaniem makaronu przygotowuje sie to okolo kwadransa. Aha, jest tluste, kaloryczne, niezdrowe, sycace i pyszne :)

3 komentarze:

  1. Anonimowy26/2/08 04:51

    Xiexie!!!
    nadal bayushi

    OdpowiedzUsuń
  2. Bukiecik (不客气)albo bujaj sie (不要谢) :D

    OdpowiedzUsuń
  3. :D
    Zawsze przy tych czytaniach przypomina mi się opowieść znajomego z Chin. Często używał i on i znajomi stwierdzenia - "da się", no zwykłego "damy radę" - Chińczycy nie mogli zrozumieć, czemu w kółko powtarzają słowo "uniwersytet" i to jeszcze jakoś kompletnie bez związku z resztą wypowiedzi...

    PS. A czy mogę dostać jeszcze przepis na zupkę? Zupka dobra. A w moich książkach o zupkach mało...

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.