2007-08-28

sławna wokalistka 很红的歌手

W związku z entuzjastycznym odbiorem śpiewanej przeze mnie na wieczorze poezji chińskiej piosenki, Instytut Konfucjusza zaproponował mi posadę etatowej wokalistki. A tak na serio: miałam się porozglądać w poszukiwaniu jakichś nie bardzo pop piosenek, które mogłabym mieć "w pogotowiu" na jakieś tutejsze imprezy. No i sobie wybrałam już trzy. Jedna to ta z wieczoru poezji, 但愿人长久,

pozostałe dwie to 甜蜜蜜

i 美酒加咖啡.

Tian mi mi to po prostu wezwanie do kochanka, którego uśmiech jest słodki jak miód, a cały problem to fakt, że podmiot liryczny widuje go tylko w snach (kochanka, nie uśmiech). Za to Mei jiu jia kafei to piosenka alkoholiczna. Podmiot liryczny ma ochotę na szklaneczkę czegoś mocniejszego z kawą, bo jej luby się puszcza z inną. Więc właściwie to jedna szklaneczka nie wystarcza, trzeba pić jedną za drugą. Nie, ona się nie upiła, jest tylko smutna, bo ma złamane serce. No a jeśli ty (tu zwrot do potencjalnego towarzysza od kieliszka) też masz złamane serce, to ja się chętnie z tobą napiję...
Myślicie, że się szyszuniom konfucjańskim spodoba taki repertuar?

1 komentarz:

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.