2007-08-14

mirabelki 西洋李

Ten sadziad, co to go okradlam ze sliwek bezczelnie, ma jeszcze mirabelki. Po nie nawet nie wybieralam sie do jego ogrodu - drzewo rosnie tuz przy plocie, wiec po prostu opedzlowalam wszystkie wystajace galezie. Jego wina, nie podcinal :P Bogatsza o lekka reka liczac dziesiec kilo owocow, sciagnelam stary babciny sokownik i...tego dnia nie bardzo mialam czas czytac :P

Sokownik jest cudowny. Jego budowa jest idiotycznie prosta - na dnie caly czas gotuje sie woda, nad tym jest czesc, na ktorej leza owoce posypane cukrem.

Woda paruje, robi sie sok, sciekajacydo tej czesci, ktora jest pomiedzy. Trzeba tylko zawsze pilnowac, zeby woda byla. Potem juz tylko sparzyc butelki (najlepiej w piekarniku), zeby nie pekly w momencie kontaktu z goracym sokiem i nalac - ot, cala filozofia.



Tak przygotowany miazsz mozna jeszcze wykorzystac na dzem. trzeba go tylko przetrzec, zeby pozbawic pestek (mirabelki sa tak irytujaco zrosniete z pestka, ze na surowo odpestkowywac mogloby swietego zirytowac), a potem z cukrem smazyc... W tym roku jednak mirabelki malo soczyste byly, a ja nie bardzo mialam czas - tak wiec mamy "tylko" soki. Podziwiajcie:




我們鄰居都不管自己的果樹園. 那, 我還偷了十公斤西洋李. 說實話, 這棵樹的枝到我們的花園夏降, 所以我不用偷... :D 然後我做了濃縮汁 - 有一點酸, 可以取代檸檬. 非常好喝!!

朋友們常常問我: 為何妳自己做果醬, 濃縮汁什麼的? 在商店買得到啊!! 可能我是很守舊的小姐. 我喜歡這樣的工作! 我喜歡做蛋糕, 我喜歡做飯, 這樣我才知道我是女生 :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.